Pieczony pstrąg to jedno z wielu dań, które kojarzy mi się ze świętami. Co ciekawe pieczony pstrąg kojarzy mi się także z wakacjami, bo czasem zdarza się go nam zjeść nad wodą. Choć bywa rybą, która ma bardzo dużo ości, jeśli trafi się na dobrą sztukę, można się nim najeść bez skołatanych nerwów. Ja uwielbiam piec pstrąga w całości z solą, masłem, koprem i cytryną, taki jest najsmaczniejszy. Ale nie wierz mi na słowo, tylko koniecznie go spróbuj.
Jak wybrać dobrego pstrąga?
Po pierwsze ryba musi ładnie pachnieć. Pstrąg powinien mieć delikatny zapach słodkiej, jeziornej, czystej wody, a nie typowej, marynowanej „rybki z puszki” czy mułu. Po drugie w środku (łącznie ze skrzelami) musi być różowy, nigdy siny. I po trzecie, jego oczy muszą być szkliste. Jeśli są choć odrobinę mętne, wcale nie oznacza to, że osobnik wylewał nadmiernie za kołnierz, a to, że najprawdopodobniej spędził na sklepowej półce zbyt wiele czasu. I takiemu panu to dziękujemy!

Sprawdzone dodatki do ryby
Jak dla mnie są trzy. Po pierwsze sól, oczywista sprawa. Pstrąga trzeba posolić trochę bardziej niż np. kurczaka. Zwykle po pierwsze się go nie marynuje, a po drugie jest dość gruby i okryty skórą więc przyprawom zajmuje trochę czasu, aby się dostać do mięsa. Kolejna jest cytryna, która sprawia, że mięso ryby przestaje być mdłe. Idealnie uzupełniają je masło i koper. To zawodnicy stworzeni do tej drużynowej rozgrywki – idealnie uzupełniają całą stawkę. Właśnie tak upieczone pstrągi podaję często w święta lub na wigilię.

Składniki
Przygotowanie