Powidła śliwkowe to chyba najbardziej znane przetwory ze śliwek. Zwykle dodajemy je do piernika, naleśników, ciast czy pączków. Jednak dla mnie są o wiele bardziej uniwersalne – świetnie podkreślają smak mięsa i dodają charakteru marynatom. Choć jest z nimi trochę roboty, warto je przygotować, bo domowe mają w sobie zaklętą tę śliwkową magię.
Jakie śliwki wybrać do powideł śliwkowych
Myślę, że będę monotematyczna, ale znowu najlepsze będą śliwki węgierki. Podobnie jak w przypadku dżemu śliwkowego. Węgierki najbardziej nadają się do powideł śliwkowych dlatego, że mają sporo cukru i pektyn, które naturalnie zagęszczają powidła. Po wybraniu śliwek umyj je, a wycinając pestki dokładnie oglądaj czy nie są robaczywe. Z pewną zadumą zastanawiam się jak to możliwe, że ani jedna ze śliwek, które kupiłam na bazarze do powideł śliwkowych nie była robaczywa. Kiedyś, gdy jadłam śliwki wprost z drzewa u dziadków na wsi, duża część owoców była “zamieszkana”. Mam nadzieję, że nie kupiłam śliwek mających w sobie pół tablicy Mendelejewa. Dlatego jeśli masz okazję i możliwości poszukaj śliwek niepryskanych. Będą zdrowsze.
Jak robi się powidła śliwkowe?
Przede wszystkim długo. Nie będę Cię bajerować, że powidła to kulinarne hop siup. Składniki są proste i jest ich kilka, ale roboty przy smażeniu powideł jest sporo. Może nie jest trudna, ale trzeba się namachać łyżką, smażąc śliwki do upragnionej konsystencji gęstej, ciemnofioletowej pasty. Oczywiście ja np. lubię smażyć i obserwować jak śliwki przechodzą swojego rodzaju alchemiczną transformację. Potraktuj to jako trening cierpliwości, bo efekt wynagradza całe to stanie przy garach. Powidła śliwkowe smakują karmelizowanym cukrem, pieczonymi śliwkami, wędzonką i winem. Są naprawdę niesamowite. Jeśli nie chcesz się zniechęcić zrób je z niedużej porcji śliwek, takiej jak w przepisie. Dzięki temu w ogóle spróbujesz czy masz cierpliwość do smażenia powideł.
Składniki
Przygotowanie